Ciekawostki Dotyczące Bursztynu

Bursztyn w mitach

Przez długie lata ludzie nie byli pewni skąd bierze się bursztyn. Na temat jego genezy powstało wiele koncepcji. W starożytnej Grecji znany był mit o Faetonie, synu Heliosa, który obsesyjnie pragnął zastąpić ojca przy jego słonecznym rydwanie. Helios nie miął jednak zamiaru mu na to pozwolić, ale Faeton był niezwykle uparty. Któregoś dnia, korzystając z nieuwagi ojca, wskoczył na słoneczny rydwan i ruszył pod nieboskłon. Nie zdołał jednak utrzymać narowistych słonecznych rumaków.

Konie poniosły, a rydwan runął w kierunku ziemi, roztrącając gwiazdy. Uwiązane do powozu słońce spaliło na popiół afrykańską ziemię, a jej mieszkańców opaliło na czarno. Zeus, widząc niesubordynację swego podwładnego, cisnął piorunem w Faetona, tym samym powstrzymując rumaki. Syn Heliosa, zamieniony w żywą pochodnię, runął do rzeki Eridan.

Tam odnalazły go jego siostry - Heliady. Długo płakały nad jego martwym ciąłem. Zeus, nadal rozgniewany, zamienił siostry Feateona w wierzby płaczące (lub według innych podań w topole). Ich łzy nadal płynęły - tym razem pod postacią żywicy, która spływała do wód rzeki Eridan, by zamienić się w bursztyn.

Naszym praprzodkom - Słowianom zamieszkującym wybrzeża Bałtyku - ten mit z pewnością wydałby się niedorzecznością. Polska wersja powstania bursztynu brzmi zupełnie inaczej (choć, co ciekawe, są w nich podobieństwa). Nasi pradziadowie nazywali bursztyn - jantarem. Wierzyli, że na dnie Bałtyku znajdował się kiedyś mieniący się wszystkimi barwami złota jantarowy pałac morskiej królewny Juraty. Piękna Jurata nie miała jednak ochoty siedzieć sama w swojej rezydencji. Podczas jednej z wycieczek na powierzchnię morza, poznała biednego, ale urodziwego rybaka. Zakochała się w nim.

Gdy dowiedział się o tym potężny władca Bałtyku, wpadł w wściekłość. Miotnął piorunem w łódkę rybaka zabijając go na miejscu. Widząc rozpacz Juraty, posłał następną błyskawicę w bursztynowy pałac i ją również pozbawił życia. Pałac rozprysł się milionem okruchów po dnie Bałtyku. Podczas sztormów morze wyrzuca złocisty bursztyn na plażę, by przypomnieć ludziom ową tragiczną miłość i nieposkromiony gniew władcy mórz.

Pochodzenie bursztynu - wersje alternatywne

Bardziej realistyczną wersję powstania bursztynu ogłosił Pliniusz w swym dziele Historia naturalis. Według niego bursztyn powstawał z soku drzew z gatunku sosny rosnących na wyspach Oceanu Północnego. Sok ten miał gęstnieć pod wpływem zimna i wody morskiej, kiedy podczas wiosennych sztormów wzburzone fale zmywały krople soku z owych wysp.

Co ciekawe - późniejsze koncepcje, zamiast zbliżać się do prawdy, oddalały się od niej coraz bardziej. W okresie renesansu zaczęto poszukiwać po obu stronach Bałtyku drzew wydzielających bursztynodajną żywicę. Od starożytności uznawano bowiem Morze Bałtyckie za obszar związany z genezą bursztynu, gdyż na brzegach morskich znajdowano najpiękniejsze okazy. Drzew takich oczywiście nie znaleziono. Las bursztynowy zniknął z powierzchni ziemi wiele milionów lat wcześniej. Naukowcy zaczęli więc poddawać w wątpliwość twierdzenie Pliniusza o roślinnym pochodzeniu bursztynu. Szukano także mitycznej rzeki Eridan. Jedni twierdzili, że płynęła ona przez ziemie Hiszpanii, inni, że była włoskim Padem. H. Hartknoch, uczony z XVII wieku, był przekonany, że Eridan to płynąca przez Gdańsk Radunia, która dziś wpada do Motławy.
Wybitny renesansowy przyrodnik i teoretyk górnictwa Georgius Agricola w swym dziele De natura fossilium stwierdził, że bursztyn jest stwardniałym olejem skalnym wydobywającym się z głębi ziemi. Do podobnych wniosków doszedł wrocławianin Andreas Aurifaber. Aurifaber, z wykształcenia lekarz i przyrodnik, jakiś czas związany ze szkołami w Gdańsku i Elblągu, a następnie profesor uniwersytetu w Królewcu. Zapoczątkował regionalne zainteresowanie bursztynem, odtąd tak charakterystyczne dla okolic Gdańska i półwyspu Sambijskiego, polegające na kolekcjonowaniu okazów i badaniu różnych właściwości bursztynu.

Renesansowi naukowcy nie przypuszczali, że kula ziemska się zmienia i przez miliony lat swego istnienia przeszła niejedną metamorfozę. Uczonym do głowy więc nie przyszło, że w okolicach Morza Bałtyckiego niegdyś faktycznie rosły lasy bursztynowe.

Wiek XVII przyniósł utwierdzenie się mylnego przekonania o pochodzeniu bursztynu. Wprawdzie włoski przyrodnik Paolo Boceone podtrzymywał dawny pogląd, że bursztyn jest skamieniałą żywicą z drzew iglastych, to jednak nie potrafił określić, co stało się z tymi drzewami, skoro obecnie ich nie ma w miejscach znajdowania bursztynu. Takich drzew nie znalazł na wybrzeżu Bałtyku również Szwed Johan Chesnecopher. Dlatego też ogłosił, że bursztyn tworzy się ze smoły (bitumen) stale wydobywającej się ze szczelin w ziemi. Oryginalną teorię pochodzenia bursztynu głosił Jost Fidus Klobius z Wirtembergii W swym dziele Ambrae historia ogłosił, ze bursztyn to stwardniałe w wodzie morskiej odchody ptaków i wielorybów. Inny uczony - Filip Hartmann sądził zaś, że bursztyn to raczej rodzaj wosku ziemnego.

Uczeni XVI i XVII wieku byli jednomyślnie zachwyceni inkluzjami bursztynowymi. Kolekcjonowali bryłki skamieniałej żywicy, w której zatopione były owady i części roślin. Ciekawe, że nie przyszło im do głowy, że smoła wydobywająca się z dna morskiego nie mogłaby uwięzić moskitów, much czy termitów (Owady te żyją przecież w powietrzu, nie w wodzie!).

Dopiero Wojciech Tylkowski, jezuita z Braniewa, na nowo opowiedział się za koncepcja mówiącą, że bursztyn to skamieniała żywica (resina). Miał jednak wiele wątpliwości. "W jaki sposób - zastanawiał się - żywica kapiąca wolno kroplami z drzewa mogła zatopić owady czasami znajdujące się w bursztynie? Owad taki przecież zdążyłby uciec!"

Tylkowski podał także przepis na bursztyn! Trzeba zmieszać białko jaj kurzych, olej lniany, gumę arabską i barwnik. Składniki te należy gotować jakiś czas i następnie ostudzić. W XVII w. uzyskiwano w ten sposób bryłki, które po wypolerowaniu mogły imitować bursztyn. Miały mieć nawet jego szczególną cechę - elektryzację.

Rekordowy bursztyn

Największy znaleziony dotychczas okaz żywicy kopalnej to przechowywany w British Museum w Londynie Burma Amber ważący 15,25 kilograma. Jest to jednak retynit, czyli mniej szlachetny krewny bursztynu. Rekordzistą wśród bałtyckich sukcynitów jest otoczak z Muzeum Przyrodniczego w Berlinie, ważący 9,75 kg. Znaleziono go w okolicach Kamienia Pomorskiego w 1860 roku.

W starożytnej Grecji i Rzymie

Bursztyn był w starożytnej Grecji palony dla jego delikatnego, bogatego zapachu. Dziś produkuje się kadzidła bursztynowe, które poprawiają strukturę jonową powietrza, niwelują zmęczenie, uodparniają system nerwowy, odstraszają komary, wytwarzają w pomieszczeniu przyjemny aromat bursztynu.

To w starożytnej Grecji zauważono, że "święty kamień" (jak nazywano bursztyn) potarty suknem ma właściwości przyciągające. Dla Greków to zjawisko, otoczone nimbem tajemnicy uchodziło za magię. Grek, Tales z Miletu, na 640 lat przed naszą erą twierdził, że bursztyn ma duszę, opierając ten sąd na prowadzonych obserwacjach przyciągania kawałków trawy przez potarty bursztyn.

Nazwa elektryczność pochodzi od greckiej nazwy bursztynu elektron, co oznacza - "świeci się i błyszczy" lub według innych źródeł - "pochodzący od słońca". Mineralogowie nazywają bursztyn sukcynitem. Nazwa ta wywodzi się z łacińskiego słowa succus oznaczającego sok lub żywicę wydzielaną przez drzewa.

Starożytni Grecy i Rzymianie używali bursztynu do sporządzania leków oraz do przyozdabiania biżuterii. Składali go na ofiarę bogom, używali do różnych czarów i magii. Grali w kości kostkami z bursztynu, a jego odpadków używali do spalania jako kadzidła. Gladiatorzy rzymscy na szyjach zawieszali talizmany z bursztynem opatrzonym napisem "zwyciężę". Sporządzano też z bursztynu leki i wytwarzano sztuczne piżmo - ulubione od setek lat pachnidło.

Różne nazwy bursztynu

Rzymianie nazywali złocisty kamień lyncurium, czyli "mocz rysia", bo według ich legendy bursztyn miał powstać ze skamieniałego moczu tego drapieżcy. Egipcjanie nazywali bursztyn sokal. Terminy: angielski amber, francuski ambre, hiszpański ambar zostały wprowadzone za pośrednictwem średniowiecznej łaciny z arabskiego anbar - kaszalot. Z wydzieliny żołądka tego zwierzęcia Arabowie wyrabiali kosztowne pachnidło - ambre. Prawdopodobnie właśnie balsamiczny zapach palonego bursztynu skojarzył się z zapachem prawdziwej ambry. Ambra oznacza substancję silnie pachnącą, pochodzenia zwierzęcego (wydzielinę żołądka kaszalotów), bardzo poszukiwaną do wyrobu perfum oraz lekarstw. Ponieważ zarówno ambrę, jak i bursztyn znajdowano w morzu, Arabowie wierzyli, że obie pochodzą z dna morza, a więc z roślin podmorskich, stężałej piany lub odchodów wielkich ptaków, które żywią się wonnymi ziołami. Ambra wydzielała ulubiony zapach ludzi Wschodu, zarówno Chińczyków, jak Arabów. Niemcy nazwali bursztyn - "płonącym kamieniem", czyli brennender Stein, stąd właśnie się wzięło słowo: bursztyn (Bernstein). Po włosku bursztyn zwą ambra galla, po szwedzku -- raf (od raffen -- chwytać). Persowie nazywali złoto północy karubą, co oznacza tyle co "sławny rabuś".

Prawdopodobnie słowiańska nazwa bursztynu- jantar, pochodzi od fenickiego jain-itar, co oznacza "morska żywica". W języku litewskim gin taras to amulet, czyli coś co chroni przed złem. Gen tar występował również w języku dawnych Prusów. Słowo to jest obecne we wszystkich językach słowiańskich w formie jantar, a także ugrofińskich, np. węgierski gyantar.

Elektron oznacza jednocześnie "kamień, który przyciąga". Znaczenie to występuje w określeniu syryjskim harpax - "ściągać" lub "kraść", perskim kahruba - "złodziej słomek" i duńskim rav - "porywać, unosić".

Bursztynowe pióro Güntera Grassa

Urodzony w Gdańsku niemiecki pisarz Günter Grass nagrodzony literacką nagrodą Nobla otrzymał w prezencie od prezydenta Gdańska srebrne pióro zatopione w bursztynie. Pióro zatknięte było w kałamarz z brzegami zakończonymi 24 karatowym złotem. Opatrzone zostało tabliczką "Günterowi Grassowi, gdańszczaninowi - prezydent miasta".

Według Słowian...

Kiedyś wierzono, że bursztyn przynosi szczęście swym właścicielom, szczególnie zaś własności magiczne miały bryłki zawierające inkluzję.

Jantar był też niezawodnym środkiem próbującym cnotę dziewiczą. Gdy panna cnotę utraciła a napiła się wywaru z bursztynu, natychmiast musiała go oddać z uryną.

Jeśli mężczyzna jako pierwszy prezent podaruje kobiecie coś z bursztynu (najlepiej naszyjnik lub wisiorek) to na pewno zaprowadzi ją do ołtarza.

W XVII wieku, na Kurpiach, gdy ktoś umierał - mówiono o nim, że "poseł bursztyn kopać", czyniąc aluzję do faktu, że pochowano nieboszczyka w ziemi, skąd wydobywano jantar kopalny.

W baśni 1001 nocy

Rzadkość występowania bursztynu na Południu, jego piękny kolor i zapach stały się przyczyną przypisywania mu wielu prawdziwych i zgoła bajkowych zalet. Na jego urodę powoływano się w baśniach tysiąca i jednej nocy. Oto bursztynowe metafory w opisie pięknego młodzieńca:

(...) Perła ambrą malowana -- oto jego lico
Albo jabłko gagatową (bursztynową) zdobione żywicą(...)

Bursztyn jako medykament

Według podań, Polacy uważali bursztyn za cenny medykament, zwłaszcza jego czarną odmianę, czyli gagatek, który "jest kamień czarny i światły, a kiedy będzie zapalon, pomaga naprzeciw niemocy św. Walentego, diabły odpędza, albo, jeśliby przez usta człowiecze mówili, tedy dym gagatkowy nie da im mówić; żołądek wspomaga, gdy pokarmu przyjąć nie chce. Woda, w której by trzy dni moknął, czyni lekkie porodzenie [...] Ten kamień diabelstwu i czarom się przeciwi, węże odgania, przeto i orzeł ten kamień kładzie w gniazdo swoje dla wężów, a wszakoż Sorgius powiada, iż to czyni orzeł, aby dzieci chłodził". Używano go więc do praktyk magicznych i do "zamawiania chorób i nieszczęść". Mieszany z jałowcem służył do okadzania ołtarzy i kościołów.

Jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku uznawano bursztyn za znakomity lek na reumatyzm, spazmy, gorączki, słabości kobiet itp. Lekarz angielski Benet kadzenie bursztynem uznawał za jedyny środek przeciw suchotom. Przy cierpieniach reumatycznych stosowano rozcieranie flanelą, którą uprzednio nakadzano bursztynem. Specjaliści zalecali:

"Tynktura bursztynowa otrzymana z bursztynu i wyskoku spirytusowego działa przeciwspazmatycznie; szczególne także skutki wywiera na skórę i dlatego w cierpieniach tego organu, jako też w cierpieniach hysterycznych jest używana: doza 8--15 kropli.

Olej bursztynowy działa na system nerwowy, przyspiesza krążenie krwi i uśmierza spazmy, nie tylko skóry ale i płuc: używa się także w cierpieniach hysterycznych, przeciw soliterom, czasem w wielkiej chorobie (epilepsji) i podług Ruscha w kałonotości szyi (tetemus). Niektórzy polecają go w owrzodzeniach płuc i nerek. Doktor Freyer radzi go z ostrożnością zażywać, aby zapalenia tych organów nie zrządzić".

Jako środka do trzeźwienia mdlejących dam używano mikstury zwanej Aqua Luciae. Była to mieszanina olejku bursztynowego ze spirytusem i amoniakiem; wyszła z użycia dopiero w drugiej połowie XIX wieku. Istniała jeszcze jedna lecznicza bursztynowa substancja, wydzielająca silny zapach piżma -- Tinctura moschi artificielis. Był to roztwór spirytusowy kwasu azotowego i olejku bursztynowego.

Bursztynowy olejek był produktem suchej destylacji bursztynu. Nosił dumną nazwę łacińską Oleum succini aethereum rectificatum.

Dziś z bursztynu wytwarza się maść bursztynową i kredki bursztynowe do warg, ale w medycynie jantaru używa się raczej nieczęsto... Wprawdzie niektórzy noszą bursztyny (koniecznie nieoszlifowane) jako środek przeciw nadczynności tarczycy, a inni radzą je nosić, by rozładowywały ładunki elektryczne, które zagrażają nam w świecie współczesnej cywilizacji i sztucznych tworzyw, ale brak jest zaleceń w tej mierze oficjalnej medycyny.

Ponieważ bursztyn był wciąż poszukiwany przez miłośników jego barwy, jak też tajemniczych właściwości, zaczęto więc podrabiać prawdziwe jantary. Chemicy niemieccy opracowali technologię wytwarzania sztucznego bursztynu z kazeiny, twarogu krowiego, kwasu karbolowego i kwasu mrówkowego. Bursztyn taki miał przepiękny wygląd i barwę, ale szybko zmieniał ją na czerwoną. Aby imitację odróżnić od bursztynu fachowcy radzili, by potrzeć ją o materiał -- wówczas wydzielał się silny odór karbolu. Gdy nie można było trzeć wyrobu, proponowano zanurzenie go w wodzie z dodatkiem 27% soli; imitacje tonęły, natomiast prawdziwy bursztyn wypływał na wierzch. Pouczano również jak odróżniać od naturalnego bursztyn prasowany (w temperaturze 180°C można było spoić pod prasą okruchy bursztynu w jeden kawałek), który miał martwe i szybko ulegające zmianie barwy, a przy potarciu wydzielał woń kamfory.

Bursztynowa nalewka

Receptura wg ks. Klimuszki

Drobne kawałki bursztynu zalać czystym spirytusem. Odstawić na 10 dni w ciepłe miejsce. Od czasu do czasu wstrząsnąć. Po tym czasie nalewka jest gotowa. Po wyczerpaniu nalewki można rozdrobnić bursztyn i powtórnie zalać. Bursztyn należy zalewać tylko 2 razy.

Zalecenia

Nalewka ma wszechstronne zastosowanie. W przypadku zmęczenia lub bólu głowy należy natrzeć kark, nadgarstek i skronie. Zapobiegawczo przeciw grypie i przy dolegliwościach astmatycznych pić herbatę z trzema kroplami nalewki. Stosuje się ją także do nacierania klatki piersiowej. Na korzonki i bóle reumatyczne wskazane jest nacieranie bolących miejsc.

Według niektórych podań nalewka bursztynowa obniża ciśnienie tętnicze, wspomaga wydzielanie żółci, uspokaja, hamuje rozwój bakterii, ułatwia gojenie ran, aktywizuje układ immunologiczny, zapobiega tworzeniu się zmarszczek. Pomaga na bakteryjne zapalenie przewodu pokarmowego, pospolite zatrucia i nieżyty.

Bursztynowa korona

Jan III Sobieski w prezencie od gdańszczan otrzymał koronę wyrzeźbioną z jednej bryły bursztynu. Podobno ową koronę wykonał Krzysztof Maucher, nie należący do cechu i zwalczany przez władze cechowe jako szkodnik, bezpodstawnie uważający się za mistrza nad mistrzami.

Bursztynowy ołtarz

W lutym 2000 roku Dariusz Drabikowski i ksiądz prałat Henryk Jankowski wpadli na pomysł budowy ołtarza bursztynowego. Ksiądz Jankowski zaraził swą ideą budowy ołtarza wytwórców bursztynu rejonu gdańskiego w tym członków Stowarzyszenia Bursztynników w Polsce.

Do budowy ołtarza zostanie wykorzystane 2,5 tony surowego bursztynu - kilkadziesiąt metrów kwadratowych budulca. Twórcy ołtarza chcą pozyskać surowiec z delty Wisły, w tym celu niezbędne będzie współdziałanie prywatnych warsztatów bursztynniczych.

Ołtarz będzie miał 11 m wysokości i 6 m szerokości. Planowana forma to tryptyk z obrazem Matki Boskiej Świata Pracy w swojej centralnej części. Obraz ten jest reprodukcją Matki Boskiej Częstochowskiej namalowaną przez ks. prof. Franciszka Zaniewskiego z Pelpina. Ołtarz ma być pomnikiem pamięci 28 robotników, którzy zginęli w grudniu 1970 r. Będzie tworzył kształt lilii nawiązujący do kształtu gotyckiej lilii heraldycznej. Na nastawie ołtarza umieszczone będą sceny z życia gdańszczan, a centralne miejsce zajmie złocone tabernakulum w kształcie kuli.